Nigdy nie czułam tego co teraz , nienawiść mieszała się ze strachem usiadłam na przeciw niego tępo wpatrując się przestrzeń usłyszałam jego ostry głos - Jesteś o wiele bardziej mądrzejsza niż twój brat jego ton był stanowczy i głęboki - Może i tak ale nigdy nie będę taka ja ty odpyskowałam posyłając mu gromiące spojrzenie -Zauważyłem , że prowadzasz cię z gangiem Payna , cóż skoro umiesz się bić pomyślałem , że dołączysz do mnie i moich przyjaciół gestem wskazał dwóch mężczyzn siedzących przy stoliku obok. Wolałabym zginąć niż pracować dla ciebie
odpowiedziałam
z moich ust sączył się jad. –Porozmawiamy na zewnątrz rzuciłam ,wstał gestem
pokazując facetom , żeby zostali na miejscach. Wyszliśmy z budynku wokół nas
można było wyczuć chłodną atmosferę pociągnęłam go za rękaw idealnie
wyprasowanego czarnego płaszcza. Obrzucił mnie zawistnym spojrzeniem ale nie
przerwał marszu kiedy zatrzymaliśmy się przed bramą jednej z kamienic. Nasze
spojrzenia skrzyżowały się kiedy jednocześnie sięgnęliśmy po broń przystawiając
ją sobie nawzajem do serca. –To następnego razu tatusiu syknęłam narzucając na
głowę kaptur i chowając spluwę za pasek spodni. Jak na Londyn przystało
zaczął padać deszcz , torby wsiadłam do samochodu i udałam się do apartamentu Zayna
, który od wczoraj był moim domem. Weszłam do mieszkania słysząc odgłosy w oddali ,
odłożyłam torbę na krzesło stojące przy wejściu , zastałam Malika gapiącego się
bezmyślnie w telewizor –Cześć bąknęłam cicho zmierzając ku łazience coś było
nie tak , mimo tego co się między nami wydarzyło on był jakiś nieobecny.
Westchnęłam zamykając drzwi na klucz , gdy pozbyłam się bluzki spojrzałam na
swoje nadgarstki pokryte paskami blizn. Przejechałam po nich opuszkami palców
–Nikt nie jest w stanie cię pokochać szepnęłam do siebie przypominając sobie
słowa matki , gdy wracała pijana. Ubrałam na siebie jasne pampy i blado różową bluzkę na ramiona zarzuciłam czarny płaszczyk na na nogi szpiki w tym samym kolorze. Skoro przychodząc chłopcy nie będę im przeszkadzać , umówiłam
się z moją dawaną przyjaciółką Vic która
była w moim gangu kiedy nim rządziłam. Włożyłam do torby dwie działki
amfetaminy i broń po czym wyszłam z sypialni słysząc donośne śmiechy skąd
wywnioskowałam , że już przyszli. Miałam właśnie zamykać drzwi gdy usłyszałam
głos Louisa –Serio stary jestem Ci winny 100 funtów wygrałeś zakład Hina nie była trudna ? –Taa łatwo poszło chrząknął
widząc mnie w korytarzu jego zmieszaną twarz szybko zastąpiła
irytacja-Wybierasz się gdzieś ?spytał cztery twarze odwróciły się w moim
kierunku –Tak , ale to moja sprawa bawcie się dobrze warknęłam kierując się do
wyjścia. Odwróciłam się by przełożyć portfel i dokumenty do mojej obecnej torby
z tej , którą pozostawiłam na krześle gdy ktoś mocno ścisnął moją
rękę-Zostajesz w domu jego tęczówki pociemniały –Żartujesz sobie prawda
zaśmiałam się , ale on nie był w humorze do żartów- Zostajesz prawie krzyknął ,
ale wyrwałam mu się i pobiegłam do windy po drodze łapiąc kluczyki do jego
samochodu nim się zorientował winda już się zamykała chciał ją zatrzymać , ale
nie zdążył. Z piskiem opon wyjechałam z podziemnego parkingu przejeżdżając na
czerwonym świetle. Zamiast jednak pojechać do clubu , skręciłam w dobrze znaną
mi uliczkę na obrzeżach Londynu. Trzasnęłam drzwiami idąc w stronę magazynu ,
który znajdował się przy opuszczonym porcie. Przeładowałam broń , jedynym
odgłosem jaki teraz słyszałam był stukot moich szpilek. Wyciągnęłam telefon i
napisałam SMS do Vic.
Zmiana planów zbierz wszystkich w
magazynie
natychmiast
Hina
Zaświeciłam światło w
swoim obecnym gabinecie , tak od dawna to planowałam wkraść się w
łaski gangu Soul w , którym byli
chłopcy. Chciałam ich zniszczyć aby znów
stać się postrachem okolic. Wyciągnęłam z biurka zdjęcie Justina i przejechałam
po nim palcem gdybyś tu ze mną teraz
był. Usłyszałam głośną kłótnię czas
zacząć grę ,, założyłam maskę’’ wredna zimna egoistyczna suka i wychyliłam się
za barierkę no tak Vic i Daniel nienawidzili się od kiedy pierwszy raz na
siebie spojrzeli. Za nimi kroczyła Ruby
mała ruda narkomanka , która uciekła z domu, nasz najnowszy nabytek. Mieszkała z
Danielem , kiedyś przyznała , że chcę
być taka jak ja wyśmiałam ją a ta się zaczerwieniła idiotka. –Witajcie skinęłam głową do każdego z obecnych
–Co mamy robić ? spytała Dina młodsza
siostra Justina była tak podobna do niego westchnęłam przypominając sobie jego
twarz – Jestem w tracie odkrywania wszystkich technik gangu Soul po
pomieszczeniu rozległy się szepty -Może
dlatego , że sypiasz z jednym z nich przerwał mi brutalnie wchodzący właśnie
Martin –Ooo uwierz mi że jest dużo lepszy od ciebie zaśmiałam się gorzko.
Kolejny facet , który był na liście ,chciał
zając moje miejsce szefa , ale
przestrzeliłam mu udo kiedy był pijany i biedaczek nie mógł brać udziału w
pojedynku o , to szefowanie. Tylko on mógł mi dorównać był tak samo sprawny i
bystry potrafił rozbroić bombę w minutę oraz wysadzić trzy budynki na raz. –
Więc Taylor i Tom wy zajmiecie się
haczykami na mojego ojca rzuciłam chłopakom teczkę , którą zwinęłam z domu
Zayna chłopcy opuścili pomieszczenie
zajęci jakąś ważną konwersacją –Vic
ty i Ruby poszukajcie mi informacji na temat niejakiej Holly Justice kontynuowałam
–Martin ty masz najważniejsze zadanie chcę wiedzieć gdzie teraz jest Camille Gareen i jej chłopak Enzo Parks
natychmiast, jedno z nich jest mi winne
sporo kasy czas na wyrok. Wróciłam do gabinetu i po piętnastu minutach stukania
paznokciami o blat biurka dostałam SMS
Spacerują po parku na Green Strett pospiesz się
Martin
Zabrałam naboje i załadowałam
broń , wyszłam z magazynu stał przed nim tylko mój samochód a właściwie Zayna. Wsiadając poczułam zapach jego wody
kolońskiej , który po sobie pozostawił. Dotarłam pod wskazane miejsce tak jak
myślałam spacerowali i gruchali sobie ucha jak dwa gołąbki. Obserwowałam ich z
ukrycia kiedy dziewczyna oddaliła się w stronę kawiarni zapewne kupić kawę dla
siebie i jego. Wkroczyłam do akcji standard, przystawiłam mu spluwę do szyi
powoli się odwrócił na jego twarzy malowało się przerażenie. –A teraz grzecznie
pójdziesz za mną szepnęłam mu do ucha
skinął głową i podążył za mną w bardziej zaciemnione miejsce
– Nie
mam ma pie pie niędzy jąknął -Napiszesz do swojej dziewczyny aby tu przyszła i
nie próbuj żadnych numerów bo cię rozwalę sukinsynu.
Wykonał moje polecenie i
po paru minutach zobaczyłam tą całą Camile tak samo jak jej chłopak stała w
kompletnym bezruchu. –A teraz tak dla przykładu pokaże Ci Parks , że ze mną się
nie zadziera. Przeładowałam broń i wymierzyłam w dziewczynę ,on coś
krzyknął lecz mnie to mało obchodziło
jej martwe ciało uderzyło o zimny chodnik. Enzo chciał się na mnie rzucić ale
go odepchnęłam zatoczył się do tyłu –Właśnie spłaciłeś swój dług zaśmiałam się gorzko znikając w ciemności nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz