Nigdy nie czułam tego co teraz , nienawiść mieszała się ze strachem usiadłam na przeciw niego tępo wpatrując się przestrzeń usłyszałam jego ostry głos - Jesteś o wiele bardziej mądrzejsza niż twój brat jego ton był stanowczy i głęboki - Może i tak ale nigdy nie będę taka ja ty odpyskowałam posyłając mu gromiące spojrzenie -Zauważyłem , że prowadzasz cię z gangiem Payna , cóż skoro umiesz się bić pomyślałem , że dołączysz do mnie i moich przyjaciół gestem wskazał dwóch mężczyzn siedzących przy stoliku obok. Wolałabym zginąć niż pracować dla ciebie

Zmiana planów zbierz wszystkich w
magazynie
natychmiast
Hina
Zaświeciłam światło w
swoim obecnym gabinecie , tak od dawna to planowałam wkraść się w
łaski gangu Soul w , którym byli
chłopcy. Chciałam ich zniszczyć aby znów
stać się postrachem okolic. Wyciągnęłam z biurka zdjęcie Justina i przejechałam
po nim palcem gdybyś tu ze mną teraz
był. Usłyszałam głośną kłótnię czas
zacząć grę ,, założyłam maskę’’ wredna zimna egoistyczna suka i wychyliłam się
za barierkę no tak Vic i Daniel nienawidzili się od kiedy pierwszy raz na
siebie spojrzeli. Za nimi kroczyła Ruby
mała ruda narkomanka , która uciekła z domu, nasz najnowszy nabytek. Mieszkała z
Danielem , kiedyś przyznała , że chcę
być taka jak ja wyśmiałam ją a ta się zaczerwieniła idiotka. –Witajcie skinęłam głową do każdego z obecnych
–Co mamy robić ? spytała Dina młodsza
siostra Justina była tak podobna do niego westchnęłam przypominając sobie jego
twarz – Jestem w tracie odkrywania wszystkich technik gangu Soul po
pomieszczeniu rozległy się szepty -Może
dlatego , że sypiasz z jednym z nich przerwał mi brutalnie wchodzący właśnie
Martin –Ooo uwierz mi że jest dużo lepszy od ciebie zaśmiałam się gorzko.
Kolejny facet , który był na liście ,chciał
zając moje miejsce szefa , ale
przestrzeliłam mu udo kiedy był pijany i biedaczek nie mógł brać udziału w
pojedynku o , to szefowanie. Tylko on mógł mi dorównać był tak samo sprawny i
bystry potrafił rozbroić bombę w minutę oraz wysadzić trzy budynki na raz. –
Więc Taylor i Tom wy zajmiecie się
haczykami na mojego ojca rzuciłam chłopakom teczkę , którą zwinęłam z domu
Zayna chłopcy opuścili pomieszczenie
zajęci jakąś ważną konwersacją –Vic
ty i Ruby poszukajcie mi informacji na temat niejakiej Holly Justice kontynuowałam
–Martin ty masz najważniejsze zadanie chcę wiedzieć gdzie teraz jest Camille Gareen i jej chłopak Enzo Parks
natychmiast, jedno z nich jest mi winne
sporo kasy czas na wyrok. Wróciłam do gabinetu i po piętnastu minutach stukania
paznokciami o blat biurka dostałam SMS
Spacerują po parku na Green Strett pospiesz się
Martin
Zabrałam naboje i załadowałam
broń , wyszłam z magazynu stał przed nim tylko mój samochód a właściwie Zayna. Wsiadając poczułam zapach jego wody
kolońskiej , który po sobie pozostawił. Dotarłam pod wskazane miejsce tak jak
myślałam spacerowali i gruchali sobie ucha jak dwa gołąbki. Obserwowałam ich z
ukrycia kiedy dziewczyna oddaliła się w stronę kawiarni zapewne kupić kawę dla
siebie i jego. Wkroczyłam do akcji standard, przystawiłam mu spluwę do szyi
powoli się odwrócił na jego twarzy malowało się przerażenie. –A teraz grzecznie
pójdziesz za mną szepnęłam mu do ucha
skinął głową i podążył za mną w bardziej zaciemnione miejsce
– Nie
mam ma pie pie niędzy jąknął -Napiszesz do swojej dziewczyny aby tu przyszła i
nie próbuj żadnych numerów bo cię rozwalę sukinsynu.
Wykonał moje polecenie i
po paru minutach zobaczyłam tą całą Camile tak samo jak jej chłopak stała w
kompletnym bezruchu. –A teraz tak dla przykładu pokaże Ci Parks , że ze mną się
nie zadziera. Przeładowałam broń i wymierzyłam w dziewczynę ,on coś
krzyknął lecz mnie to mało obchodziło
jej martwe ciało uderzyło o zimny chodnik. Enzo chciał się na mnie rzucić ale
go odepchnęłam zatoczył się do tyłu –Właśnie spłaciłeś swój dług zaśmiałam się gorzko znikając w ciemności nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz