wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział 2 ,, On był przerażający , mimo to gdzieś w moim sercu coś kiełkowało''



                             
Obudził mnie deszcz bębniący o szybę  , spojrzałam na zegarek dwunasta dwanaście zwlokłam się z łóżka , Jack mnie zabiję . Mój telefon za-wibrował to on. Zignorowałam połączenie i poszłam do łazienki łał to przestronne pomieszczenie było nie wiele mniejsze niż moje mieszkanie. Umyłam zęby i  musnęłam usta błyszczykiem a twarz przetarłam   
papierowym ręcznikiem , reszki tuszu zmyłam wodą. Kiedy zeszłam na dół nikogo nie zastałam nalałam sobie soku  pomarańczowego po czym z produktów , które znalazłam w lodówce  zrobiłam sobie śniadanie.  Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z willi, taksówka czekała przed bramą wsiadłam do niej i ruszyłam do pracy mocno spóźniona. Tak jak się spodziewałam czekał na mnie mój szef. Był na maksa wkurzony , ominęłam go ale doskonale słyszałam ,, Pracujesz do końca miesiąca za darmo'' super kurwa. Przebrałam się w uniform i ruszyłam do kasy stał tam wysoki brunet jego brązowe oczy błyszczały nie bardzo wiedziałam czy jest zły i przychodzi w pokoju. -Hej Liam uśmiechnęłam się do niego sztucznie -Hin oszalałaś jeżeli zaraz nie wrócić do willi do przysięgam Zayn cię zabiję i nic z tym nie będę mógł zrobić ostrzegł - Dam sobie radę ,a po za tym spóźniłam się dwa razy do pracy i haruję tu za darmo więc proszę nie przeszkadzaj mi. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi jego uścisk był tak mocny ,że z pewnością zostawił mi sinika ,złapałam torebkę leżącą pod ladą. Wsiadłam do jego czarnego BMW 3 i odjechaliśmy z piskiem opon. Po drodze pozbyłam się uniformu , spakowałam go do torebki. Brama się otworzyła , chłopak przeklnął pod nosem otworzył moje drzwi po czym ruszyliśmy do wielkiego domu chłopak przekręcił  klucze w zamku gestem pokazał mi aby weszła pierwsza. -Kurwa spóźniliśmy się szepnął do mnie prowadząc mnie w głąb skąd dochodziły głosy. Stanęłam jak wryta w salonie siedzieli wszyscy członkowie gangu. -Hej Hin chcesz ciastko jest jeszcze odezwał się Nailler jak zwykle coś pożerał widząc minę Zayna zamknął się i nie odezwał ani słowem.-Tu masz wszystkie informację na temat kolesia , którego masz sprzątnąć powiedział Louis podając mi grubą brązową kopertę - Dziękuje bąknęłam i pożegnałam się z nimi odprowadzając każdego wzrokiem. Gdy wyszli usiadałam na skórzanym fotelu -Masz mi coś do powiedzenia warknął mulat , którego starałam się unikać -Patrz na mnie jak do ciebie mówię jego głos był ostry niczym wbijane szpileczki -O co ci chodzi pojebany debilu teraz to ja się uniosłam po jaką cholerę tu jestem ? Uśmiechnął się jego to bawiło-Jesteś taka piękna kiedy się wściekasz podszedł do mnie cofnęłam się i zdałam sobie sprawę że upadałam na fotel , na którym przed chwilą siedziałam zawisł nad mną opierając się silnymi ramionami o oparcie. Czułam jego ciepły oddech , jego miodowe oczy wpatrywały się w mnie z zaciekawieniem -No więc po co tu jestem? ponowiłam pytanie - Po pierwsze dobrze walczysz a nam jest potrzebny ktoś taki a po drugie bardzo mnie kręcisz ale muszę cię zawieść mam dziewczynę momentalnie się podniósł -Mogę to przejrzeć w spokoju? zapytałam zirytowana jego postawą -Dałaś się nabrać prawda? Taki mężczyzna jak ja może mieć tylko jedną kobietę i ty właśnie nią zostałaś -A to co kurwa plebiscyt ,szanowny pan Zayn Malik wybrał mnie jako swoją niewolnicę już się nie uśmiechał złapał kopertę leżącą na stole i pociągnął  mnie za rękę idąc  w stronę schodów prowadzącą do piwnicy.  Zeszliśmy owszem do piwnicy ale on pokierował mną w inną stronę tą zaciemnioną i straszną. Dosłownie rzucił mną o ziemie kopiąc dwa razy w brzuch z ust popłynęła krew podniosłam się omal nie krzycząc z bólu dopiero teraz spostrzegłam grube opakowanie koperty leżącej na ziemi. Otworzyłam ją wypadło kilka zdjęć mężczyzna kogoś bardzo mi przypomniał ale nie mogłam ogarnąć kogo dopiero kiedy spostrzegałam nazwisko zrozumiałam wszystko bardzo dokładnie.

Imię    Brian

  Nazwisko ;Williams                                                                                                                Numer Sprawy ; 464762726

 Wykroczenie;  Wielokrotne uszkodzenie ciała , przemoc domowa napad na służby mundurowe    
Nazwisko panieńskie;-------------------------
Imię Ojca; Larry

Imię Matki; Eliss

Adres; Break Broknen 45/3

Płeć; M
Pesel; 64834103856

Miejsce urodzenia; Anglia/Londyn

Narodowość; Angielska
Data Urodzenia; 3.04.1961
Nie mogłam uwierzyć czyje akta właśnie przeczytałam , to był .... z trudem przeknęłam  ślinę  miałam wykonać wyrok na własnym ojcu.
Kochani dziękuje za każde wyświetlenie i zachęcam do komentowania 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz