Perspektywa
Zayna
Obudziłem
się koło siódmej rano , miałem dziś dużo spotkań w końcu moja firma wznosiła się na szczyt , byłem z
siebie dumny. Spostrzegłem że nie jestem sam obok mnie bezbronnie spała Hina. Jej kruche ciało wzdrygnęło się kiedy
pocałowałem ją w policzek. W sumie to byłem na nią wściekły , że wyszła wczoraj
nic nie mówiąc , ale nie chciałem jej budzić. Wziąłem prysznic , zimna woda
otrzeźwiła mój umysł kurwa czy ja się zakochałem? Nie przecież jestem
bandytą , mordercą zimnym człowiekiem
bez uczuć. Mimo jest coś w tej dziewczynie co nie daję mi zapomnieć o jej
ustach , zapachu- Zayn ogarnij się rzuciłem sam do siebie i włożyłem garnitur.
W pracy byłem jak zwykle wcześniej moja sekretarka obrzuciła mnie tym swoim pożądanym spojrzeniem ,jednak inna kobieta zaprzątała moją głowę co nieźle
mnie wkurzało. –Panno Withe proszę przygotować
mi mocną kawę , mam dziś dużo pracy-Oczywiście panie Malik rzuciła zalotnie ,
wszedłem do gabinetu trzaskając drzwiami jestem pewny , że większość moich pracowników zatrzęsła się teraz na
swoich stołkach. Zabrałem się za podpisywanie papierów , po jakiś dziesięciu
minutach przyniosła kawę zmierzyłem ją groźnym spojrzeniem-Proszę pana
przyszedł wyciąg z konta podała mi papier
-Możesz odejść odprawiłem ją i przyjrzałem się zakupom dziewczyny
naprawdę będę musiał z nią porozmawiać.
Perspektywa
Hiny
Kiedy
się obudziłam , wspomnienia ostatniej nocy wróciły , nie mogłam nawet na siebie
patrzeć . Już wiedziałam co muszę zrobić , wyciągnęłam broń z biurka Malika.
Ubrałam na siebie
i noga wciąż bolała , na szczecie z każdym
dniem było lepiej. Wysłałam sms do
Parkera.
Spotkajmy się za dziesięć minut na rogu
RoyStreet
Xxx Hina
specjalnie
wybrałam jedną z najgorszych dzielnic Londynu. Na odpowiedź nie musiałam długo
czekać doskonale wiedziałam , że jest napalony zbyt mało wczoraj z siebie dał.
Widzę , że zmieniłaś zdanie , będę szybko księżniczko
Xxx
Toby
Zadzwoniłam
jeszcze do jedynej osoby jakiej ufałam –Harry musisz mi pomóc za dziesięć minut
na rogu Roy Street , weź broń rozłączyłam się nie mając nawet pewności czy osoba
po drugiej stronie to on. Wzięłam taksówkę i po chwili byłam na miejscu , żaden człowiek bez broni się tu raczej nie
pokazuję , może w przypadku gdy ma mniej oleju w głowie niż rozumu. Zza
kamienicy wyłoniła się dobrze znana mi postać , loki nie opadały mu już na
czoło zakrył je pod kapturem- Hina do cholery o co chodzi? -Muszę się kogoś
pozbyć , ten facet Harry on próbował mnie zgwałcić do cholery jego twarz ze
spokojnej zmieniła się w furię. Złapał
mnie za rękę i pociągnął w stronę zaułku- Zrobił Ci coś? Spytał z czystą
nienawiścią pokręciłam głową –Jest wskazałam na mężczyznę rozglądającego się
po okolicy. Wyciągnęłam broń –O jesteś.. to chyba niezbyt dobre miejsce na
randkę uśmiechnął się po czym oblizał usta -Na randkę owszem ale z bronią
przestrzeliłam mu obie nogi krzyknął
-Czego chcesz dziwko ? już się nie śmiał z
jego czoła spływały stróżki
potu-Nieładnie Parker kopnęłam go z taką siłą że zatoczył się i upadł
twarzą do ziemi-Niby nic , a jednak jak wiele sprawia mi to przyjemności
ostatni raz przystawiłam mu spluwę do
serca i strzeliłam. Bum Bum wybuchnę łam śmiechem Harry również się śmiał
pociągnął mnie za rękę do swojego samochodu. Schowałam broń za pasek spodni i
wsiadłam do BMW M4 chłopaka. Odwiózł mnie do apartamentu Zayna a sam wrócił do
siebie , miał ponoć randkę cały Styles. Wzięłam prysznic , a ciuchy schowałam
do pudła zaschnięta krew za nic nie chciała się sprać a jakoś nie miałam
zamiaru mówić o niczym mulatowi. Odłożyłam broń na miejsce , rozglądając się
przy okazji po gabinecie. Skórzana kanapa, duże drewniane biurko , czarny fotel i widok na cały Londyn.
Westchnęłam cicho –Zayn też lubi
podziwiać to miasto odwróciłam się w drzwiach stała ta sama kobieta , z którą
tańczył mulat w clubie- Jak tu weszłaś ? spytałam niezbyt grzecznie , ale w tej
chwili mało mnie to obchodziło . Pomachała mi pękiem kluczy przed nosem ,
chciałam ją wyminąć lecz złapała mnie za
nadgarstek –Byłam tu długo przed tobą i i będę długo po tobie uważaj na
braciszka łatwo wpada w kłopoty wysyczała zjadliwie po czym opuściła
mieszkanie. Słyszałam stukot jej szpilek w korytarzu a później trzask drzwiami.
Wybrałam numer Paula , nie odbierał zlokalizowałam jego telefon był nad
Berlinem. Odetchnęłam z ulgą leciał samolotem tylko po co do Niemiec? Nie
mieliśmy tam żadnej rodziny , z drugiej strony mój brat prowadzi różne interesy
może to dlatego. Ubrałam na siebie skórzaną kurtkę i
wyszłam do pracy. O 12 zaczynała się moja zmiana w kawiarni , szefowa pani Bonn
była jeszcze gorsza niż Jack. Tylko Andre i Justina traktowała normalnie tylko
dlatego że byli facetami a ją cholernie kręcili dużo młodsi. O czym sama się
przekonałam gdy weszłam do jej gabinetu a ona akurat robiła loda Justinowi.
Dostałam ochrzan i obcięła mi pensję tak minimalnie że ledwo starczyło mi na
czynsz. Była starą zdzirą dla której liczyła się kasa
nic po za tym. Dotarłam parę minut przed
czasem , w kawiarni siedziała tylko
jedna para. Ubrałam uniform i przetarłam stoliki przy oknie. Zaczął padać
deszcz , co równało się z zostaniem po godzinach i myciem zabłoconej podłogi. W
ciągu następnych pięciu godzin lokal odwiedziło może z pięciu gości. Usiadłam
na stołku barowym przy ladzie i obserwowałam krople na szybie. Kiedy liczyłam
utarg weszło dwóch wysokich mężczyzn w garniturach moje serce zamarło
- Pani Goveboard tak
? spytał jeden z nich poważnym i stanowczym tonem –Tak bąknęłam cicho żałowałam
, że to ja dziś ostatnia zamykałam-Mamy dla pani wiadomość od pana Willamsa
dodał ten drugi jego głos przeszył mnie niczym strzała-Słucham wydukałam-Pan
Brian chcę się jutro z panią spotkać o 15 w restauracji ,, Moments’’ powiedział
po czym razem wyszli posyłając mi chłodne spojrzenie. Mój ojciec chcę mnie
widzieć stałam w bezruchu pieniądze wypadły mi z rąk. Pozbierałam je i wyszłam
z lokalu włączając alarm i zamykając drzwi. Zimne powietrze uderzyło mnie w
twarz , łzy zapiłam sweter i ruszyłam do swojego starego mieszkania. Nie
chciałam wracać do pustego apartamentu a już w szczególności do Zayna. Wchodząc
do mieszkania rzuciłam torebkę na kanapę i rzuciłam się na łóżko byłam padnięta
, nawet się nie przebrałam. Obudził mnie smród drażniący moje nozdrza
otworzyłam szerzej oczy ,mój pokój płonął
a ja nie widziałam
drogi ucieczki.
Kochani to już ósmy , dziękuje za wyświetlenia ,
dziś dedykuję go mojej przyjaciółce Agusi ,
która robi wszystko aby została z nią w Polsce , Aga jesteś najlepszą siostrą na świecie kc.Pozdrawiam
Czytasz ====Komentujesz= Autora do pracy motywujesz!!!
Czytasz ====Komentujesz= Autora do pracy motywujesz!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz