Kiedy się ocknęłam , chłopaka nie było uciekł znowu zdałam sobie sprawę , że on nigdy
nie dojrzeje zawsze będzie stronił od
problemów. Straciłam nasze dziecko , a
on zamiast mnie wspierać stchórzył. łzy spłynęły mi po policzku ,
dając upust
emocjom. Zastanawiam się dlaczego nie trafiłam jeszcze do psychiatryka , ale gdy
tylko spojrzałam na wnętrze od razu zrozumiałam. Zayn mówił mi kiedyś , że jego ojciec
jest lekarzem i ma prywatną klinikę , i to właśnie w niej się chyba znajdowałam. –Powinna pani odpoczywać zaleciła
pielęgniarka
wchodząca do sali uśmiechnęła się ale zdawała
sobie sprawę
w jakiej sytuacji się znalazłam. Podała mi środek nasenny i po kilku minutach odpłynęłam.
Krzyk ludzi , mój śmiech przeładowanie
pistoletu i kolejny krzyk , leżę na ziemnym betonie wokół mnie nieznajomi
podchodzę do jednego z nich zataczając się nie oddycha sprawdzam każdemu puls
nic , dzwonię po policję między czasie uciekając. Kolejne obrazy chłopak
wyskoki ciemne włosy i czekoladowe oczy uśmiecha się szyderczo a później czuję
już tylko ból. Wspomnienia migotają mi niczym niewyraźny film. Wszystko zamiera
słyszę już tylko , mój przyspieszony oddech.
Dyszałam ciężko z trudnością łapiąc
tlen , co się ze mną dzieje ? Z bólem podniosłam się z łóżka i podeszłam do okna.
Uchylam je wdychając świeże powietrze , dostrzegłam wysoką sylwetkę opierającą
się o świecącą latarnię szybko je zamknęłam zdając sobie sprawę kim jest ta
osoba. Mój ojciec tu był , a o ile Malik dobrze mi wytłumaczył przed wypadkiem czychał
na każdą okazję by mnie zabić. Jak on mnie tu znalazł ? Odszukałam w torbie
swój telefon po czym wybrałam numer Zayna. Kurwa nie odbierał , przekręciłam
klucz w drzwiach przeszukując kontakty. Odnalazłam jedyną osobę , jaką
kojarzyłam i ufałam zaraz po chłopaku. Odczekałam chwilę –Słucham odezwał się
–Hazz musisz mi pomóc poprosiłam –Hina co się dzieje ożywił się słysząc mój
załamany głos-Mój ojciec jest w klinice wyszeptałam tak cicho nie będąc pewna
czy mnie usłyszy. Połączenie zostało przerwane co oznaczało , że Harry w wkrótce
przybędzie. Wyciągnęłam z torby
i w
krótce byłam już gotowa. Słysząc kroki
na korytarzu zamarłam mimo to uchyliłam drzwi . Odetchnęłam z ulgą widząc w nich Harolda i resztę oprócz
Zayna . Brunet wziął moją torbę , a blondyn podał okulary. Założyłam je i
wyszliśmy ze szpitala. Wsiadamy do
czarnego Nissana nie zwracając uwagi na przyglądających mi się ludzi. Jedziemy
już od godziny , obrazy za oknem zmieniają się tak szybko , że jestem pewna iż
zmierzamy w stronę bogatych dzielnic . –Prawie jesteśmy oznajmia Lou tak chyba
się nazywa przynajmniej to wywnioskowałam z rozmowy uchg.. dlaczego nic nie
pamiętam. W końcu zatrzymujemy się przed
ogromną willą co mnie nie dziwi. Wysiadam z samochodu , ze zdziwieniem patrząc
na chłopców , którzy zaraz po opuszczeniu przeze mnie pojazdu ruszają z piskiem
opon –*Che’ri odzywa się ochrypły
znajomy głos, Zayn stoi w drzwiach uśmiechając się słodko
.
Podchodzi do mnie zamykając mnie w swoich objęciach odsuwam go od siebie
posyłając mu mordercze spojrzenie. Omijam zdezorientowanego chłopaka ruszając do
środka. Dom jest duży i przestronny siadam na kanapie po turecku -Przepraszam okej nie codziennie jestem w takiej sytuacji jego głos wyrywa mnie zza myśleń , odwracam się w stronę Zayna widzę , że pił ma przekrwione oczy i pusty wyraz twarzy. Nogi kierują mnie na górę , czuję jak uchodzi , ze mnie życie nie mam na nic siły opadam na łożko w sypialni. Zamykam oczy nie spałam spokojnie od tak dawna.
Oczami Zayna
Rozwalam kolejne naczynia w kuchni , pierwszy raz w życiu czuję że nic nie mogę zrobić zakładam kurtkę i wychodzę. Trzaskam drzwiami , mam nadzieję że słyszała starałem tak cholernie się starałem a ona nawet nie potrafi tego docenić co mam jeszcze kurwa zrobić? Jeżdzę bez sensu od paru godzin po drodze zahaczając o parę barów , czuję alkohol , który pobudza adrenalinę w moich żyłach. Zupełnie nie wiem kiedy znajduję się pod apartamentem Holly. Zataczając się docieram do windy po kilku minutach jestem już pod mieszkaniem dziewczyny. Podpierając się jedną ręką ściany dzwonię dzwonkiem. Otwiera mi w samym szlafroku na jej twarz wkrada się seksowny uśmieszek-Hej bąkam cicho , ale ona już wie co robić. Podchodzi bliżej i wpija się w moje usta , nie przerywam pocałunku. Całuje mnie z pasją i ja nie pozostaje jej dłużny . Po chwili wszystko zaczyna mi ulatywać , wreszcie czuję , że żyję.
Kochani no i jest 17 szczerze to nie
bardzo mi się podobał , ale ostateczną
decyzję
zostawiam wam. Piszcie w komentarzach co o tym sądzicie.
Dziękuje
za wyświetlenie
są
dla mnie dowodem , iż ktoś czyta
jednak mojego bloga mimo , że
nie mam talentu jak inne blogerki. Cieszę się
że
powoli zbliżamy się do
przełomowego punktu w życiu bohaterów Darkness. Mogę
dodać
jedynie , że akcja
znacznie się rozwinie Przepraszam , że tak długo nic nie dodawałam ale mam egzamin do bierzmowania i muszę się uczyć . Cóż
nie będę
się
rozpisywać na koniec dowcip i dedykacja.
Jdjnbfeuyfbbdf SZCZYT NIEMOŻLIWOŚCI
WYKASTROWAĆ KOMARA W RĘKAWIACH
BOKSERSKICH HAHAHHA PADŁAM. Dzisiejszy rozdział dedykuje mojej siostrze , która
pokazała mi ile można osiągnąć
dzięki
determinacji. Karola kc i życzę
powodzenia w konkursie wiem , że to czytasz.
Ch’eri- z języka francuskiego ,,kochanie’’
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz